poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 2

Carrie

- No chodź, chodź. Nie przejmuj się, ludzie często mylą się co do mojego wieku zważając na to , jaki jestem przystojny - powiedział puszczając oczko. Czy on naprawdę to zrobił? Przecież teraz jest tak jakby moim nauczycielem.
- Prz…przepraszam, już idę - szłam w kierunku damskiej szatni. Nie mogę na niego patrzeć. Jest zbyt przystojny. Daj sobie spokój z takimi rzeczami - krzyczałam w myślach. . Nie chce znów…
- Uważaj …! – usłyszałam tuż przed tym jak poczułam  parę ramion oplatających mnie w pasie. Już myślałam że zaliczę glebę a jednak coś mnie uchroniło. Nie coś a raczej ktoś. I to nie byle kto tylko…właśnie jak on ma na imię ?
- Ostrożnie maleńka – powiedział a mnie zabrakło tchu. Jak on powiedział? MALEŃKA ? Naprawdę chyba umrę. To jakiś pieprzony żart. Gdy postawił mnie na nogi , nasze spojrzenia się skrzyżowały . Ma piękne czekoladowe oczy, mogłabym patrzeć w nie całe życie.
- Dziękuję - wyjąkałam
- Nie ma za co - odpowiedział wciąż patrząc w moje oczy jakby czytał książkę. Tak bym chciała wiedzieć o czym teraz myśli. Po chwili odsunęłam się choć bardzo tego nie chciałam ale przecież staliśmy  na środku Sali gimnastycznej gdzie zaraz miała przyjść cała moja klasa.
- To ja pójdę się już przebrać -  znowu się jąkam ale nic na to nie poradzę.
- Taa jasne .

*

Właśnie wracam do domu. Idę pieszo choć mogłam jechać autobusem, ale po co skoro to tylko jeden przystanek. Cieszę się że mam w miarę blisko do szkoły. Zawsze szybciej w domu. Rozmyślałam o … właściwie o wszystkim. Myśli biegały w mojej głowie jak szalone. Pierwszy dzień w szkole nie był taki zły jak myślałam że będzie, lekcje minęły szybko i jeszcze on…Zayn, bo tak ma na imię nasz nauczyciel z wf-u. Jest mega przystojny i sprawia że tracę przy nim zdrowy rozsądek.
- Carrie to twój nauczyciel, co prawda młody bo powiedział że ma 22 lata więc tylko 5 lat starszy ode mnie, a jednak nauczyciel – szepnęłam. Tak wiem gadam sama do siebie . Czasami tak po prostu mam . Weszłam do domu, rozbierając się w przedpokoju usłyszałam głos mamy
- Cześć kochanie jak było w szkole ?
- Hej, w porządku a ty nie w pracy?.
- Nie dziś mam jeszcze wolne, zaczynam od jutra. Zjesz obiad ? Zrobiłam frytki z kurczakiem.

- Nie dziękuję, nie jestem głodna. Pójdę już do siebie.- powiedziałam wchodząc po schodach. Cieszyłam się że mam pokój na piętrze, dzięki temu mam więcej prywatności. Nie to że mama mi jej nie daje ale zawsze dalej od świata. Lubię zamykać się w swojej bańce, siedzieć w pokoju, słuchać muzyki, czytać książki lub po prostu rozmyślać o życiu, choć to nigdy nie wychodzi mi na dobre. Tak wiem o tym że mam niską samoocenę ale jak mam inaczej o sobie myśleć skoro codziennie widzę się w lustrze. Widzę jaka jestem gruba, brzydka. Dlatego właśnie rzadko kiedy jem trzy posiłki dziennie. Żywienie to jeden z moich głównych problemów. Raz jem za dużo a raz prawie wcale. Dobrze że trenuje. Dzięki temu nie zapuszczę się całkiem . Zrobiłam zadanie domowe ( tak już po pierwszym dniu w szkole było tego całkiem sporo ) , wzięłam prysznic i zasnęłam czytając jedną z moich ulubionych książek. 

1 komentarz: