poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 8

Carrie

- Zayn co się dzieje? – spytałam już po raz drugi. Odwrócił się i spojrzał na mnie .
- Nic, nic... Zdawało mi się, że kogoś widzę. Przepraszam. - Wyszeptał.
- To ja przepraszam. - spuściłam wzrok na swoje dłonie. - Po prostu... Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Wejdź, porozmawiajmy. – powiedziałam i przepuściłam Zayna w drzwiach. Poprowadziłam nas do salonu gdzie oboje usiedliśmy na kanapie.
- Napijesz się czegoś ? – spytałam
- Nie dziękuje. – odparł. Wyraz jego twarzy mówił mi że coś jest nie tak. Wyglądał jakby staczał walkę z własnymi myślami.- Słuchaj, naprawdę nie chciałem się narzucać ale ja… nie potrafię…- jąkał się a ja patrzałam na niego zapewne z pytającym wyrazem twarzy. Nie wiedziałam o co może mu chodzić.- Wiem że jestem twoim nauczycielem a ty moją uczennicą, ale ja cały czas o tobie myślę. Wiem też że pewnie teraz myślisz sobie że jestem totalnym dupkiem ale … Czy poszłabyś ze mną na kolację ? – spytał szepcząc. Zatkało mnie. Co miałam powiedzieć? Oczywiście że chciałam z nim iść przecież on również ciągle zaprzątał mi głowę ale co jak inni się dowiedzą? Rodzice? Ktoś ze szkoły?
- Ja niewiem Zayn a co jeśli ktoś się dowie? Oby dwoje będziemy mieć kłopoty. – westchnęłam.
- Zdaję sobie sprawę z konsekwencji które mogą nas spotkać, ale jestem w stanie zaryzykować. Po za tym tam gdzie cię zabiorę będziemy sami, obiecuję nikt nas nie zobaczy.- powiedział przybliżając się do mnie. Złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.
- Ja … dobrze. Pójdę z tobą na kolację . – nim się obejrzałam, Zayn złączył nasze wargi w delikatnym pocałunku. Tak idealnie do siebie pasowaliśmy. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc w ten sposób o dostęp który otrzymał niemal natychmiast. Co innego mogłam zrobić? Wiedziałam że to nie skończy się dobrze, cały czas miałam w głowie myśli o tym że to mój nauczyciel jednak nie potrafiłam się oprzeć. Mulat miał w sobie coś co mnie do niego przyciągało. A do tego jest cholernie przystojny. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej gorący. Zayn zjechał ustami na moją szyje i ssał ją gdzieniegdzie dopóki nie znalazł mojego czułego miejsca. Było mi tak dobrze. Jego ręce błądziły po moim ciele . Lekko popchnął mnie do tyłu więc teraz leżałam na kanapie a on zwisał nade mną. Jego dłonie złapały  skrawek mojej koszulki . Przerwał na chwile i spojrzał w oczy niemal błagając o pozwolenie. Kiedy lekko skinęłam głową , na jego twarzy pojawił się uśmiech. Pociągnął za materiał i zrzucił na podłogę po czym ponownie wpił się w moje usta a ja chwytając jego głowę wplotłam palce we włosy. Całowaliśmy się przez dłuższy czas . Zayn obsypywał mój dekolt, brzuch, szyje  pocałunkami a ja wsunęłam ręce pod koszulkę błądziłam dłońmi po jego klacie. Był taki umięśniony. Poczułam że z każdą chwilą rośnie we mnie podniecenie. Zayn niemal wgniatał swoje biodra w moje przez co szybko poczułam jego rosnącą erekcje. Nie miałam pojęcia że tak na niego działam. Naszą chwilę przerwał mój telefon, który natychmiast sprowadził mnie do rzeczywistości. Odepchnęłam Zayna i wyciągnęłam telefon z kieszeni moich spodni .
- Słucham ? – odebrałam lekko dysząc.
- Carrie dzwonie tylko żeby powiedzieć że tata już wylądował i będziemy w domu za jakieś 15 minut.-  powiedziała moja mama. Otworzyłam szeroko oczy. Całkiem zapomniałam że rodzice mogą być w domu lada chwila.
- Dobrze to ja czekam pa.- rozłączyłam się.
- Przepraszam ale moi rodzice zaraz tu będą … - wyjąkałam.
- Tak oczywiście już wychodzę – odparł i wstał kierując się w stronę drzwi wyjściowych. Ja nałożyłam szybko moją koszulkę i ruszyłam za nim. Już miał otwierać drzwi kiedy nagle odwrócił się w moją stronę
- Carrie ja przepraszam, niewiem co we mnie wstąpiło. Nie chciałem … - zaczął się tłumaczyć ale ja nie miałam zamiaru tego słuchać. Oboje tego chcieliśmy. Złączyłam nasze usta w krótkim aczkolwiek namiętnym pocałunku i powiedziałam
- Przestań się tłumaczyć. Oboje tego chcieliśmy i przynajmniej ja niczego nie żałuje.
- Uwierz mi ja też niczego nie żałuje. W takim razie dozobaczenia jutro maleńka.
- Jutro?
- Tak, zabieram cię przecież na kolacje
- Ach tak przepraszam nie pomyślałam
- Nic się nie stało, na razie Carrie. – ostatni raz cmoknął mój policzek i wyszedł . Zamknęłam drzwi i głośno odetchnęłam. Boże, to było niesamowite. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Znaczy owszem obściskiwałam się z moim byłym ale to nie było to samo. Jego dotyk był szorstki a Zayn … to po prostu Zayn. Miał tak delikatne dłonie. Przed oczami wciąż miałam ten sam obraz. Zayn, ja , kanapa , jego dłonie… och Carrie uspokój się . Po mimo mojej ekscytacji jedno pytanie wciąż powtarzało się w mojej głowie. Czy na pewno dobrze robię?

*

- Carrie, kochanie obudź się, choć zjeść z nami śniadanie – usłyszałam. Powoli otwierając oczy zobaczyłam uśmiechniętą twarz mojej rodzicielki.
- Zejdę za 15 minut – wyszeptałam. Mama skinęła lekko głową po czym wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Po ogarnięciu się zeszłam na dół do kuchni. Usiadłam przy stole.
- Dzień dobry – powiedziałam.
- Dobry dobry – odpowiedział tata. Ugrr…nienawidzę z nim rozmawiać. Nie chciałam psuć sobie humoru od samego rana więc zajęłam się jedzeniem śniadania. Jedząc wspominałam wczorajszy wieczór. Czy to zdarzyło się naprawdę? Wciąż nie potrafiłam w to uwierzyć. Skończyłam jeść więc odłożyłam talerz do zlewu i wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam wieże i puściłam moją ulubioną płytę . Postanowiłam ogarnąć trochę mój pokój. Po około 10 minutach telefon wciąż leżący na szafce nocnej zaczął wibrować. Odblokowałam go.
„ Cześć maleńka, chciałem tylko się przywitać i powiedzieć że będę czekał przed twoim domem o czwartej. W porządku? Nie chce sprawiać ci kłopotów a wiem że twoi rodzice są w domu więc będę stał koło mojego auta ;** „ – wiadomość przyszła od nieznanego numeru ale od razu wiedziałam od kogo – Zayna . Mimowolnie na widok buziaczków w sms-ie na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech. Jaki on słodki – pomyślałam. Ale skąd ma mój numer ?  Muszę się go o to spytać.
„ Nie ma sprawy, dziękuje że o tym pomyślałeś. Dozobaczenia ;** - odpisałam. Byłam cholernie podekscytowana. Była dopiero dwunasta . Aby czas pozostały do spotkania szybciej minął wzięłam się za ponowne sprzątanie mojego pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz