Strony

sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 18

Zayn

- Kurwa, przecież dostałaś ostatnio to, czego chciałaś! Odpierdol się od Carrie! - Zadzwoniłem do Perrie i wypaliłem prosto z mostu. Nerwy mnie poniosły.
- Uspokój się, chuju. Nic nie zrobiłam, o co Ci chodzi?
- Dobrze wiesz o co. - Wywarczałem. - Po cholerę ją nachodzisz?
- O czym Ty mówisz człowieku? W życiu jej na oczy nie widziałam! Znaczy widziałam, ale nie rozmawiałyśmy nigdy.
- Nie biadol idiotko, dobrze wiem, że u niej byłaś.
- Nie byłam, Zayn. Nie wiem, jakie bzdury Ci ta gówniara naopowiadała.
Rozłączyłem się. Nie mogłem jej słuchać. W dodatku wyparła się wszystkiego, więc nasza rozmowa była bezcelowa. A co jeśli Perrie nagadała coś Carrie o mnie? Co jeśli wyjdzie na jaw fakt, że ta psychopatka ma dziecko i to być może ze mną? Moja dziewczyna dużo znosi, ale na pewno ma swoje granice. Jak każdy.
- Nie denerwuj się... - Wyszeptała Carrie czule dotykając mojego ramienia.
- Jak się mam nie denerwować?! - Naskoczyłem na nią przez co momentalnie się ode mnie odsunęła. - Przepraszam... Po prostu... Ona się wszystkiego wyparła. Powiedziała, że wcale się z Tobą nie spotkała.
- Co?! - Teraz to Carrie puściły nerwy. - Żartujesz sobie?
Posłałem jej słaby uśmiech i spojrzenie mówiące samo za siebie.
- Niestety nie.
- Ale chyba mi wierzysz...? - Zapytała niepewnie. Oczywiście, że jej wierzyłem!
- No pewnie maleńka. Wiem, że Perrie ma nierówno pod sufitem. Nie wiem tylko do czego tym wszystkim zmierza.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o zaistniałej sytuacji. Nie cieszyła nas ona zbytnio, ale co mogliśmy począć? Zostawało nam czekanie na kolejny ruch Perrie, bo sami nie wiedzieliśmy, czego się po niej spodziewać, więc nie było jak się bronić.
Dla zajęcia myśli wyciągnąłem z lodówki lody i zaczęliśmy je wspólnie z Carrie jeść. Niestety obydwu nam apetyt dopisywał, więc już po chwili zniknęło całe pudełko.
- Daj, pozmywam te miseczki. - Zaproponowała dziewczyna, a ja nie protestowałem. Nie znosiłem zmywania.
- Proszę. - Powiedziałem uśmiechając się do niej zaczepnie.
Carrie podeszła do zlewu i wrzuciła brudne naczynia do środka. Poszedłem za nią. Chcąc nas trochę zrelaksować objąłem ją w pasie i zacząłem zjeżdżać dłońmi w dół. Dziewczyna gwałtownie zareagowała na mój dotyk, odwróciła się do mnie bokiem jednocześnie włączając wodę, która trysnęła na wszystkie strony z mojego zepsutego kranu. Najbardziej ucierpiały moje spodnie, a dokładniej ta część ich w okolicach krocza. Wyglądało to sami wiecie jak. Carrie spojrzała rozbawionymi oczami na dół, potem z powrotem na mnie i wybuchła głośnym śmiechem.
- Śmiejesz się ze mnie? - Zapytałem figlarnie. - Zobaczymy, kto się będzie śmiał ostatni. - Powiedziałem przerzucając ją sobie przez ramię i niosąc w kierunku łazienki.
Jak dobrze, że miałem zarówno prysznic jak i wannę. Coś dobrego na każdą okazję... Wniosłem ją po schodach, otworzyłem drzwi i delikatnie włożyłem Carrie do wanny. Chciała wstać i uciekać, ale nie zdążyła mnie uprzedzić. Chwyciłem baterię i zacząłem spryskiwać ją zimną wodą. Dziewczyna cały czas się śmiała, zawzięcie próbując uwolnić się z mojego uścisku. Nie udało jej się. Po chwili była już cała mokra. W tym nieprośnym tego słowa znaczeniu...
- To niesprawiedliwe! - Zachichotała Carrie. - Jesteś za silny.
- Mhm, sama zaczęłaś.
- To było przypadkiem! - Powiedziała z udawaną obrażoną miną.
- Przypadek czy nie, musimy się rozebrać. Przeziębisz się w tych mokrych ciuchach.
Dziewczyna popatrzyła na mnie podejrzliwie, uśmiechając się pod nosem.
- Zrobiłeś to specjalnie. - Wymruczała. - Mi tam mokre ubrania nie przeszkadzają.
Zaśmiałem się uznając, że ona tylko żartuje, ale po sekundzie wyszła z łazienki i ruszyła na dół.
- Zamoczysz mi cały dom! - Krzyknąłem za nią, lecz nie usłyszałem odpowiedzi.
Carrie nie chciała się rozebrać? Trudno. Ja mogłem. Zdjąłem wszystkie swoje ciuchy łącznie z bielizną i ruszyłem do kuchni znaleźć moją dziewczynę. Droczenie się jeszcze nikomu nie zaszkodziło, pomyślałem. Zastałem ją na kuchennej podłodze. Wycierała szmatką wodę z kafelków, którą rozlaliśmy. Stanąłem obok czekając, aż zwróci uwagę na mnie i moje nagie ciało.
- Nie musisz tego robić, mogłem posprzątać później. - Powiedziałem, a wzrok Carrie powędrował ku mnie. Albo raczej ku mojemu przyjacielowi. Znajdowaliśmy się w niejednoznacznej pozycji, co momentalnie wywołało rumieńce na jej policzkach. Spuściła prędko wzrok i na powrót próbowała się skupić na sprzątaniu.
- Żaden problem.
- Ale o czym mówisz? - Spytałem zadziornie mając nadzieję, że nie jestem zbyt nachalny.
- O... mokrej... podłodze... - Wydukała Carrie podnosząc się z ziemi. Najwyraźniej nie czuła sie komfortowo w tym poziomie.
- Okej. - Wymruczałem zbliżając się do niej. - Co powiedz na zdobycie nowych doświadczeń? - Wyszeptałem jej do ucha lekko je kąsając.
- Zayn... To nie jest dobry pomysł, nie dzisiaj.
- Dlaczego? - Kusiłem ją swoim głosem, jeździłem dłońmi po ciele i zostawiałem mokre pocałunki na szyi.
- Bo nie. - Powiedziała z roztargnionymi oczami.
- Mogę dać Ci rozkosz, o jakiej nawet nie śniłaś... - Wyszeptałem do jej ust po czym wpiłem się w nie w płomiennym pocałunku.
Złapałem ją za uda i owinąłem sobie jej nogi wokół pasa. Przeszedłem kawałek w kierunku kanapy. Położyłem ją miękko na sofie nie przerywając całowania ani na chwilę. Mój przyjaciel nie miał oparcia w bokserkach zważając na fakt, że je wcześniej zdjąłem, więc nie miałem nic na przeszkodzie pieprzenia się z Carrie. Za wyjątkiem jej ubrań, ale to była kwestia sekund żeby się ich pozbyć. Jednak ja naprawdę pragnąłem dać jej wszystko, sprawić, że poczuje niezapomnianą przyjemność.
Zacząłem ją rozbierać, warstwa po warstwie. Po chwili była już całkowicie obnażona. Zjeżdżałem ustami w dół szczęki zostawiając dziesiątki namiętnych pocałunków, potem wpiłem się w jej szyję i przeszedłem do piersi. Popieściłem je językiem, rękami przez jakiś czas i powróciłem do kontynuowania swojej wycieczki po jej rozpalonym ciele.
- Zayn, Zayn, Zayn... co Ty robisz? - Zapytała spanikowana Carrie, gdy dotarłem już do jej dolnych partii ciała i delikatnie całowałem po kolei jej kości biodrowe.
- Ciii skarbie... Zamknij oczy. Poczuj mnie... - Powiedziałem cicho.
- Nie Zayn, proszę Cię...

Nie przerwałem. Wiedziałem, że się bała i wstydziła, bo pierwszy raz to przeżywała, ale chciałem jej pomóc przezwyciężyć ten strach. Dotarłem do jej intymnego miejsca. Zacząłem je drażnić językiem, całować, lizać... W zamian otrzymywałem pełne rozkoszy jęki dziewczyny, co tylko popychało mnie do dalszego działania. Zataczałem językiem kółka wokół łechtaczki Carrie. Była taka mokra... Orgazm zbliżał się wielkimi krokami. Jej ciało wyginało się w łuk pod wpływem mocnych doznań. Zahaczyłem jej nogę o moje ramię, żebym miał lepszy dostęp do jej cipki. Ssałem ją z ogromnym pożądaniem. Przejechałem językiem wzdłuż jej szparki, po czym nareszcie wszedłem w nią głęboko. Minęły sekundy, aż w końcu Carrie zaczęła dochodzić. Trzęsła się pode mną i wiła, aż wreszcie zalała ją fala ulgi i opadła spełniona i wycieńczona na sofę.



10 komentarzy:

  1. Cały dzień na to czekałam :D było warto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha miło nam ;* Zapomniałam Ci smsa napisać, że dodany ;D

      Usuń
    2. Spokojnie i tak cały dzień czatowałam;)

      Usuń
  2. Uuuuu działo sie:-) hehe eskstra rozdział i wogule fajne z was babki:-) chociaż was nie znam, ale zawsze odpuszecie i wogule super jesteście. Pozdrawiam Natka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękujemy haha ;) I za czytanie, i za komentowanie, i za takie ciepłe słowa :D

      Usuń
  3. Kiedy next? :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok
    Będę czekać:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze nie wiem co mam napisać, po prostu mi słów brakło. To jest genialne :)
    Bardzo ciekawie napisane i dlatego fajnie się to czyta ;)
    Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i chcę więcej :P
    Chyba muszę podziękować Monice za to, że się z tym ujawniła :D
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawde dziękujemy za tak ciepłe słowa to dużo dla nas znaczy ;)

      Usuń