Po wspaniałym poranku i pysznym śniadanku u Zayna, po
długim, nawiasem mówiąc namiętnym pożegnaniu w końcu wróciłam do domu. W kuchni znalazłam kartkę informującą mnie o
tym że tata poszedł do pracy a mama pojechała na zakupy i wróci koło 16. Jest
południe więc mam trochę czasu żeby się przygotować. Przygotować na poważną
rozmowę z moją matką. Muszę z nią porozmawiać, wytłumaczyć jej że musi zostawić
Zayna w spokoju. Niewiem jeszcze jak to zrobię ale muszę chociaż
spróbować. Postanowiłam wziąć szybki
prysznic, a z racji tego iż dzisiaj sobota posprzątałam też mój pokój.
Wyciągnęłam moje ulubione czarne rurki, marynarkę tego samego koloru i bluzkę z
dużym czarnym napisem NEW YORK. Całość będzie wyglądać dość elegancko, ale i z
luzem. Wieczorem mój chłopak zabiera
mnie...no właśnie niewiem gdzie. Powiedział że to będzie niespodzianka. Mamy
spotkać się o 16 30 jakieś trzy domy dalej od mojego, tak żeby rodzice nic nie
zauważyli. Ubrałam wcześniej przygotowane ubrania, a włosy upięłam w wysokiego
kucyka ale nie za bardzo mi wyszedł więc zdecydowałam że zostawię je
rozpuszczone. Zrobiłam szybki i delikatny makijaż. Była już 16:15, mama wróciła
jakieś pięć minut temu więc wzięłam moją małą torebkę i zeszłam do kuchni. Mam
piętnaście minut - dam radę !
- Mmm...mamo, możemy pogadać ? - spytałam niepewnie.
- Jasne, skarbie. Coś sie stało ?
- Nie nie ja tylko chciałam...bo ja widziałam...zauważyłam
że ostatnio często rozmawiasz z Za...panem Malikiem - jąkałam się gorzej niż
małe dziecko. Rodzicielka spojrzała na mnie, ale to nie było zwykłe spojrzenie.
Wydawało mi się że troche się zdenerwowała.
- I co w związku z tym ? - spytała oschle.
- No chciałam się dowiedzieć po co.
- To nie twoja sprawa kochanie. To sprawy dorosłych.
- Mamo...mam siedemnaście lat, prawie osiemnaście . Po za
tym to mój nauczyciel więc chyba mam prawo wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi
- oburzyłam się. Zawsze mnie tak wkurzała.
- To mój kolega i jak sama zauważyłaś twój nauczyciel.
Czasami rozmawiam z nim...zresztą przeważnie o tobie - powiedziała. Tak
najlepiej zasłaniać się mną.
- Nie sądzisz że to trochę ...że to nie wypada żebyś z nim
rozmawiała w sensie żeby to był twój kolega - spytałam robiąc przy słowie
" kolega " cudzysłów w powietrzu.
- A niby dlaczego ?
- Yyy bo masz męża, rodzinę . Po za tym jesteś chyba z 15
lat starsza - odparłam . Moje słowa przesiąknięte były sarkazmem.
- Nie będziesz mi mówiła co mam robić smarkulo a czego nie.
Bedę robiła co mi się podoba. A ty nie masz nic do gatki.
- Ciekawe co powie tata jak się dowie - krzyknęłam. Jeśli
wtedy byłam zdenerwowana i wkurzona to teraz byłam wściekła.
- Nie odważysz się ...- warknęła.
- Owszem, odważe - powiedziałam, wkładając moje czarne
balerinki.
- Ty gówniaro, nie bedzi...
- Lepiej zastanów się co robisz - przerwałam jej po czym
wyszłam z domu.
*
- Kochanie wszystko w porządku ? - spytał Zayn. Właśnie wracaliśmy
z kolacji którą dla nas przygotował. Naprawdę się postarał a ja wszystko
zepsułam. Cały wieczór myślałam o mojej " rozmowie " z mamą. Boże,
dlaczego moi rodzice zawsze muszą wszystko zepsuć, zawsze wszystko odbija się
na mnie.
- Tak wszystko okey - odparłam i cicho westchnęłam.
- Carrie, przecież widzę że coś nie tak. Wiesz że mnie
możesz powiedzieć o wszystkim.
- To nic takiego, po prostu pokłóciłam się z moją mamą.
Przepraszam za dziś ja ...ona ..oni zawsze to robią, psują mi humor i
wyprowadzają z równowagi.
- Spokojnie skarbie nie masz za co przepraszać. Wiem jak to
jest moi rodzice też dawali mi w kość.
- Kocham Cię - powiedziałam nagle i wtuliłam się w niego.
Sama niewiem co mnie naszło, chyba potrzebowałam pocieszenia. Potrzebowałam
tego żeby mnie przytulił, pocałował i powiedział ze wszystko będzie dobrze choć
doskonale zdawałam sobie sprawę że wcale tak nie będzie. Rozmawialiśmy jeszcze
dość długo, siedząc w parku na ławce a kiedy zrobiło się już późno Zayn
odprowadził mnie do domu.
_______________________________________________________________________________
Wiemy że długo nie było rozdziału, przepraszamy ale naprawdę ciężko wyrobić z czasem. Nam po prostu go brakuje. Ale nigdy nie zostawimy tego opowiadania - tego możecie być pewni. To do następnego kochani ;**
Cieszą mnie ostatnie słowa pod rozdziałem, nie lubie jak ktoś nagle przestaje prowadzić bloga gdy zaczyna się robić ciekawie i zostawia historię nie dokończona :** rozdział jest genialny :D czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńKiedy next?????:)
OdpowiedzUsuńCzemu nic nie dodajecie?:(
OdpowiedzUsuńBędziecie kontynuować opowiadanie?:)
OdpowiedzUsuń