niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 43

Carrie

Po wspaniałym poranku i pysznym śniadanku u Zayna, po długim, nawiasem mówiąc namiętnym pożegnaniu w końcu wróciłam do domu. W  kuchni znalazłam kartkę informującą mnie o tym że tata poszedł do pracy a mama pojechała na zakupy i wróci koło 16. Jest południe więc mam trochę czasu żeby się przygotować. Przygotować na poważną rozmowę z moją matką. Muszę z nią porozmawiać, wytłumaczyć jej że musi zostawić Zayna w spokoju. Niewiem jeszcze jak to zrobię ale muszę chociaż spróbować.  Postanowiłam wziąć szybki prysznic, a z racji tego iż dzisiaj sobota posprzątałam też mój pokój. Wyciągnęłam moje ulubione czarne rurki, marynarkę tego samego koloru i bluzkę z dużym czarnym napisem NEW YORK. Całość będzie wyglądać dość elegancko, ale i z luzem. Wieczorem  mój chłopak zabiera mnie...no właśnie niewiem gdzie. Powiedział że to będzie niespodzianka. Mamy spotkać się o 16 30 jakieś trzy domy dalej od mojego, tak żeby rodzice nic nie zauważyli. Ubrałam wcześniej przygotowane ubrania, a włosy upięłam w wysokiego kucyka ale nie za bardzo mi wyszedł więc zdecydowałam że zostawię je rozpuszczone. Zrobiłam szybki i delikatny makijaż. Była już 16:15, mama wróciła jakieś pięć minut temu więc wzięłam moją małą torebkę i zeszłam do kuchni. Mam piętnaście minut - dam radę !
- Mmm...mamo, możemy pogadać ? - spytałam niepewnie.
- Jasne, skarbie. Coś sie stało ?
- Nie nie ja tylko chciałam...bo ja widziałam...zauważyłam że ostatnio często rozmawiasz z Za...panem Malikiem - jąkałam się gorzej niż małe dziecko. Rodzicielka spojrzała na mnie, ale to nie było zwykłe spojrzenie. Wydawało mi się że troche się zdenerwowała.
- I co w związku z tym ? - spytała oschle.
- No chciałam się dowiedzieć po co.
- To nie twoja sprawa kochanie. To sprawy dorosłych.
- Mamo...mam siedemnaście lat, prawie osiemnaście . Po za tym to mój nauczyciel więc chyba mam prawo wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi - oburzyłam się. Zawsze mnie tak wkurzała.
- To mój kolega i jak sama zauważyłaś twój nauczyciel. Czasami rozmawiam z nim...zresztą przeważnie o tobie - powiedziała. Tak najlepiej zasłaniać się mną.
- Nie sądzisz że to trochę ...że to nie wypada żebyś z nim rozmawiała w sensie żeby to był twój kolega - spytałam robiąc przy słowie " kolega " cudzysłów w powietrzu.
- A niby dlaczego ?
- Yyy bo masz męża, rodzinę . Po za tym jesteś chyba z 15 lat starsza - odparłam . Moje słowa przesiąknięte były sarkazmem.
- Nie będziesz mi mówiła co mam robić smarkulo a czego nie. Bedę robiła co mi się podoba. A ty nie masz nic do gatki.
- Ciekawe co powie tata jak się dowie - krzyknęłam. Jeśli wtedy byłam zdenerwowana i wkurzona to teraz byłam wściekła.
- Nie odważysz się ...- warknęła.
- Owszem, odważe - powiedziałam, wkładając moje czarne balerinki.
- Ty gówniaro, nie bedzi...
- Lepiej zastanów się co robisz - przerwałam jej po czym wyszłam z domu.

*

- Kochanie wszystko w porządku ? - spytał Zayn. Właśnie wracaliśmy z kolacji którą dla nas przygotował. Naprawdę się postarał a ja wszystko zepsułam. Cały wieczór myślałam o mojej " rozmowie " z mamą. Boże, dlaczego moi rodzice zawsze muszą wszystko zepsuć, zawsze wszystko odbija się na mnie.
- Tak wszystko okey - odparłam i cicho westchnęłam.
- Carrie, przecież widzę że coś nie tak. Wiesz że mnie możesz powiedzieć o wszystkim.
- To nic takiego, po prostu pokłóciłam się z moją mamą. Przepraszam za dziś ja ...ona ..oni zawsze to robią, psują mi humor i wyprowadzają z równowagi.
- Spokojnie skarbie nie masz za co przepraszać. Wiem jak to jest moi rodzice też dawali mi w kość.

- Kocham Cię - powiedziałam nagle i wtuliłam się w niego. Sama niewiem co mnie naszło, chyba potrzebowałam pocieszenia. Potrzebowałam tego żeby mnie przytulił, pocałował i powiedział ze wszystko będzie dobrze choć doskonale zdawałam sobie sprawę że wcale tak nie będzie. Rozmawialiśmy jeszcze dość długo, siedząc w parku na ławce a kiedy zrobiło się już późno Zayn odprowadził mnie do domu.


_______________________________________________________________________________

Wiemy że długo nie było rozdziału, przepraszamy ale naprawdę ciężko wyrobić z czasem. Nam po prostu go brakuje. Ale nigdy nie zostawimy tego opowiadania - tego możecie być pewni. To do następnego kochani ;**

5 komentarzy:

  1. Cieszą mnie ostatnie słowa pod rozdziałem, nie lubie jak ktoś nagle przestaje prowadzić bloga gdy zaczyna się robić ciekawie i zostawia historię nie dokończona :** rozdział jest genialny :D czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy next?????:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu nic nie dodajecie?:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Będziecie kontynuować opowiadanie?:)

    OdpowiedzUsuń