Strony

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 13

Carrie

To nie było mądre posunięcie. Właściwie to było najgorsze z możliwych wyjść z tej sytuacji, ale świadomość że chciał mi pomóc, że zrobił to dla mnie wydawała się być dość dobrym wytłumaczeniem. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Po pierwsze wczoraj straciłam swoje dziewictwo. Rozumiecie? Pewnie myślicie sobie że jestem puszczalska bo kto po trochę ponad tygodniu znajomości śpi  z dopiero poznanym chłopakiem? Sama się sobie dziwie tym bardziej że to był mój pierwszy raz. Cudowny pierwszy raz. Myślę że to wina moich uczuć które w tamtej chwili wzięły nade mną górę. Od początku spodobał mi się Zayn. Po kilku spotkaniach zaczęłam coś do niego czuć, jednak nie chciałam dopuścić do siebie takiej myśli. Teraz myślę że mogę się sama sobie przyznać. Zakochałam się i nie żałuje ani jednej chwili spędzonej w towarzystwie mulata. Być może to wszystko skończy się nim tak naprawdę zaczęło ale chcę zaryzykować. Wiem że to ja później będę cierpieć, ale czy jeśli Zaynowi chodziłoby tylko o seks czy nie zostawiłby mnie tuż po moim wyjściu z jego domu? W mojej głowie kotłowało się pełno myśli, , miliony pytań walczyły zaparcie o uzyskanie odpowiedzi. Starałam się nie dopuszczać ich do głosu, ale jedno pytanie wciąż odbijało się echem w mojej głowie: Czy to wszystko za niedługo ma się skończyć? To nie tylko pytanie bez dopowiedzi, to również obawa . Obawa przed samotnością, złamanym sercem. A jednak siedział tu, u mnie w domu na kanapie oglądając jakiś tandetny film. Po tym jak powiedział mi że nie zostawi mnie samej, że nigdzie się nie wybiera moje serce pałało radością. Biło z taką prędkością iż bałam się że zaraz wyskoczy z piersi. Wtedy przywarliśmy do siebie w namiętnym pocałunku, który zdawał się rozładowywać całe napięcie. Zrozumiałam że będę walczyć o to co jest po między nami. Tylko ta nie pewność… nie wiedza dobijają mnie. Nie wiem co i czy w ogóle Zayn do mnie czuje.
- Carrie ? – wyszeptał . Czułam jego ciepły oddech w okolicy mojej szyi.
- Tak…?
- Oglądasz ten film?
- Nie za bardzo, jest trochę nudny nie sądzisz? – spytałam z lekkim wahaniem.
- Myślę dokładnie tak samo. Może skoczymy do mnie? Mam kilka fajnych filmów na dvd.
- Jasne czemu nie.- westchnęłam. Już chciałam podnieść się z klatki piersiowej chłopaka ale ten mi na to nie pozwolił.- Zayn …? – spojrzałam na niego.
- Carrie… czy jesteś na mnie nadal zła? – spytał patrząc prosto w moje oczy .
- Nie byłam na ciebie zła. Byłam po prostu przerażona. Nadal się boję. Po prostu znam Jacka i wiem do czego jest zdolny.- wytłumaczyłam.
- Wiesz że ze mną jesteś bezpieczna prawda? I że nie zostawię cię z tym samą?
- To nie o siebie się boję tylko o ciebie- wyszeptałam i spuściłam wzrok .
- Carrie …- westchnął, podnosząc mój podbródek jednocześnie zmuszając mnie bym na niego spojrzała. – Nie masz powodów do zmartwienia. Potrafie o siebie zadbać.
- Czy możemy już nie rozmawiać na ten temat? Jestem już zmęczona i nie chce ponownie myśleć nad tym wszystkim. Nie dziś, proszę…?
- Nie ma sprawy, chodźmy już do mnie – powiedział. Wzięłam swój telefon ,klucze którymi zamknęłam drzwi i wyszliśmy kierując się w stronę domu chłopaka. Nie mieliśmy daleko gdyż mieszkał naprzeciwko mnie. Podeszliśmy do drzwi jego domu. Spojrzałam w dół. Na wycieraczce leżało moje zdjęcie. Rozumiecie? Skąd ono się tu wzięło. W dodatku było zrobione nie dawno. Próbowałam sobie przypomnieć kiedy miałam na sobie te ciuchy. Odwróciłam zdjęcie chcąc zobaczyć date ale to co zobaczyłam zupełnie zbiło mnie z tropu.
- „Sliczną dziewczynkę sobie znalazłeś, nie za młoda? Pamiętaj ona nie przeżyje twojego ataku tak jak ja „ – przeczytałam na głos. Spojrzałam na Zayna z pytającym wyrazem twarzy. Kompletnie nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. – Zayn co to wszystko znaczy? – spytałam po chwili ciszy. Jego wyraz twarzy dał mi do zrozumienia że doskonale wie co się dzieje.
- Wejdźmy do środka proszę – poprosił otwierając drzwi. Posłusznie ruszyłam za nim. Usiedliśmy na kanapie. Mulat złapał moje dłonie w swoje.
- Carrie nie wiem od czego zacząć. – westchnął. – Nie chcę cię stracić – mówił cały czas patrząc w moje oczy.
- Zayn, zaczynam się bać. Powiedz proszę o co chodzi.
- To zdjęcie, to co było na nim napisane… to moja przeszłość przed która staram się uciekać. Obiecaj mi że to co teraz powiem pozostanie między nami i że mnie nie zostawisz. Proszę – błagał mnie. Lekko skinęłam głową co uznał za znak żeby kontynuować – Dwa lata temu miałem dziewczynę – Perrie. Łączyły nas głownie stosunki na tle erotycznym. Nie darzyłem jej jakimś szczególnym uczuciem, po prostu ze sobą byliśmy. Myślę że to było po prostu pożądanie siebie nawzajem. Nasz związek jeśli tak to można nazwać trwał 5 miesięcy. Pewnego dnia nakryłem ją w łóżku z innym facetem. Cholernie się wkurzyłem. Krzyczałem na nią, wyzwałem po czym opuściłem jej mieszkanie. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wybrałem najgorsze rozwiązanie z wszystkich możliwych. Poszedłem zatopić problemy w alkoholu. Zalałem się w trupa a na koniec kupiłem i wziąłem narkotyki jak się póżniej okazało. Wróciłem do jej mieszkania. Zacząłem wrzeszczeć i … dokładnie nie pamiętam, wiesz prze to w jakim stanie byłem – tłumaczył a ja kiwałam głową na znak zrozumienia – Carrie ja … - zaciął się.
- Wykrztuś to z siebie Zayn –powiedziałam
- Ty nie będziesz chciała mnie znać.
- Spójrz na mnie – poprosiłam a kiedy to zrobił kontynuowałam – nie zostawie cię. Możesz mi zaufać, nie opuszcze cię.
- Ja ją pobiłem … Pobiłem tak że wylądowała w szpitalu. A przed tym zanim na nią napadłem zgwałciłem. Rozumiesz? – zrozpaczony pytał. – Najgorsze jest to że niczego nie pamiętam . Film urwał mi się po tym jak weszłam do jej mieszkania. Ja nie chciałem  zrobić jej krzywdy. To nie byłem ja , nie chciałem naprawde -  cały czas powtarzał. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co powiedzieć . Miedzy nami zapanowała cisza. Spojrzałam w jego oczy w których zbierały się łzy i zobaczyłam ból. Cierpiał, przeżywał wszystko na nowo.
- Zayn byłeś pijany, do tego ktoś nafaszerował cię narkotykami. Źle postąpiłeś ale to nie byłeś ty. Przemawiały przez ciebie narkotyki. – mówiłam delikatnie pocierając swoim kciukiem jego  policzek.
- Nie wniosła oskarżenia ale planowała się zemścić. Powiedziała że nigdy nie będę z nikim w związku bo ona każdy z nich zniszczy. Wiem że to nie zabrzmi zbyt dobrze ale nie cierpiała tylko fizycznie. Psychicznie jej to nie tknęło. Była zimną suką bez serca .- przerwał na chwilę, trzymając moje dłonie w swoich ścinął je lekko po czym powiedział – Zalezy mi na tobie Carrie. Wiem że nie jest odpowiedni czas ale … Chciałbym spróbować czegoś więcej. Czy zostaniesz moją dziewczyną – teraz to mnie zatkało. Za dużo wydarzeń jak na jeden dzień.- Przepraszam pewnie się wygłup…- nie dałam mu dokończyć ponieważ wpiłam się w jego usta. – Zostanę twoją dziewczyną, Zayn mi też na tobie zależy – wyszeptałam prosto w jego usta.

- Och Carrie – westchnął ponownie przywierając do mnie. Nasze języki odbywały wspólny taniec. Potem wszystko działo się szybko. Oplotłam go w pasie nogami a Zayn uniósł mnie w górę i ruszył w stronę jego sypialni…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz