Zayn
- Kurwa, przecież dostałaś ostatnio to, czego chciałaś!
Odpierdol się od Carrie! - Zadzwoniłem do Perrie i wypaliłem prosto z mostu.
Nerwy mnie poniosły.
- Uspokój się, chuju. Nic nie zrobiłam, o co Ci chodzi?
- Dobrze wiesz o co. - Wywarczałem. - Po cholerę ją
nachodzisz?
- O czym Ty mówisz człowieku? W życiu jej na oczy nie
widziałam! Znaczy widziałam, ale nie rozmawiałyśmy nigdy.
- Nie biadol idiotko, dobrze wiem, że u niej byłaś.
- Nie byłam, Zayn. Nie wiem, jakie bzdury Ci ta gówniara
naopowiadała.
Rozłączyłem się. Nie mogłem jej słuchać. W dodatku wyparła
się wszystkiego, więc nasza rozmowa była bezcelowa. A co jeśli Perrie nagadała
coś Carrie o mnie? Co jeśli wyjdzie na jaw fakt, że ta psychopatka ma dziecko i
to być może ze mną? Moja dziewczyna dużo znosi, ale na pewno ma swoje granice.
Jak każdy.
- Nie denerwuj się... - Wyszeptała Carrie czule dotykając
mojego ramienia.
- Jak się mam nie denerwować?! - Naskoczyłem na nią przez co
momentalnie się ode mnie odsunęła. - Przepraszam... Po prostu... Ona się
wszystkiego wyparła. Powiedziała, że wcale się z Tobą nie spotkała.
- Co?! - Teraz to Carrie puściły nerwy. - Żartujesz sobie?
Posłałem jej słaby uśmiech i spojrzenie mówiące samo za
siebie.
- Niestety nie.
- Ale chyba mi wierzysz...? - Zapytała niepewnie.
Oczywiście, że jej wierzyłem!
- No pewnie maleńka. Wiem, że Perrie ma nierówno pod
sufitem. Nie wiem tylko do czego tym wszystkim zmierza.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o zaistniałej sytuacji. Nie
cieszyła nas ona zbytnio, ale co mogliśmy począć? Zostawało nam czekanie na
kolejny ruch Perrie, bo sami nie wiedzieliśmy, czego się po niej spodziewać,
więc nie było jak się bronić.
Dla zajęcia myśli wyciągnąłem z lodówki lody i zaczęliśmy je
wspólnie z Carrie jeść. Niestety obydwu nam apetyt dopisywał, więc już po
chwili zniknęło całe pudełko.
- Daj, pozmywam te miseczki. - Zaproponowała dziewczyna, a
ja nie protestowałem. Nie znosiłem zmywania.
- Proszę. - Powiedziałem uśmiechając się do niej zaczepnie.
Carrie podeszła do zlewu i wrzuciła brudne naczynia do
środka. Poszedłem za nią. Chcąc nas trochę zrelaksować objąłem ją w pasie i
zacząłem zjeżdżać dłońmi w dół. Dziewczyna gwałtownie zareagowała na mój dotyk,
odwróciła się do mnie bokiem jednocześnie włączając wodę, która trysnęła na
wszystkie strony z mojego zepsutego kranu. Najbardziej ucierpiały moje spodnie,
a dokładniej ta część ich w okolicach krocza. Wyglądało to sami wiecie jak.
Carrie spojrzała rozbawionymi oczami na dół, potem z powrotem na mnie i
wybuchła głośnym śmiechem.
- Śmiejesz się ze mnie? - Zapytałem figlarnie. - Zobaczymy,
kto się będzie śmiał ostatni. - Powiedziałem przerzucając ją sobie przez ramię
i niosąc w kierunku łazienki.
Jak dobrze, że miałem zarówno prysznic jak i wannę. Coś
dobrego na każdą okazję... Wniosłem ją po schodach, otworzyłem drzwi i
delikatnie włożyłem Carrie do wanny. Chciała wstać i uciekać, ale nie zdążyła
mnie uprzedzić. Chwyciłem baterię i zacząłem spryskiwać ją zimną wodą.
Dziewczyna cały czas się śmiała, zawzięcie próbując uwolnić się z mojego
uścisku. Nie udało jej się. Po chwili była już cała mokra. W tym nieprośnym
tego słowa znaczeniu...
- To niesprawiedliwe! - Zachichotała Carrie. - Jesteś za
silny.
- Mhm, sama zaczęłaś.
- To było przypadkiem! - Powiedziała z udawaną obrażoną
miną.
- Przypadek czy nie, musimy się rozebrać. Przeziębisz się w
tych mokrych ciuchach.
Dziewczyna popatrzyła na mnie podejrzliwie, uśmiechając się
pod nosem.
- Zrobiłeś to specjalnie. - Wymruczała. - Mi tam mokre
ubrania nie przeszkadzają.
Zaśmiałem się uznając, że ona tylko żartuje, ale po
sekundzie wyszła z łazienki i ruszyła na dół.
- Zamoczysz mi cały dom! - Krzyknąłem za nią, lecz nie
usłyszałem odpowiedzi.
Carrie nie chciała się rozebrać? Trudno. Ja mogłem. Zdjąłem
wszystkie swoje ciuchy łącznie z bielizną i ruszyłem do kuchni znaleźć moją
dziewczynę. Droczenie się jeszcze nikomu nie zaszkodziło, pomyślałem. Zastałem
ją na kuchennej podłodze. Wycierała szmatką wodę z kafelków, którą rozlaliśmy.
Stanąłem obok czekając, aż zwróci uwagę na mnie i moje nagie ciało.
- Nie musisz tego robić, mogłem posprzątać później. -
Powiedziałem, a wzrok Carrie powędrował ku mnie. Albo raczej ku mojemu
przyjacielowi. Znajdowaliśmy się w niejednoznacznej pozycji, co momentalnie
wywołało rumieńce na jej policzkach. Spuściła prędko wzrok i na powrót
próbowała się skupić na sprzątaniu.
- Żaden problem.
- Ale o czym mówisz? - Spytałem zadziornie mając nadzieję,
że nie jestem zbyt nachalny.
- O... mokrej... podłodze... - Wydukała Carrie podnosząc się
z ziemi. Najwyraźniej nie czuła sie komfortowo w tym poziomie.
- Okej. - Wymruczałem zbliżając się do niej. - Co powiedz na
zdobycie nowych doświadczeń? - Wyszeptałem jej do ucha lekko je kąsając.
- Zayn... To nie jest dobry pomysł, nie dzisiaj.
- Dlaczego? - Kusiłem ją swoim głosem, jeździłem dłońmi po
ciele i zostawiałem mokre pocałunki na szyi.
- Bo nie. - Powiedziała z roztargnionymi oczami.
- Mogę dać Ci rozkosz, o jakiej nawet nie śniłaś... -
Wyszeptałem do jej ust po czym wpiłem się w nie w płomiennym pocałunku.
Złapałem ją za uda i owinąłem sobie jej nogi wokół pasa.
Przeszedłem kawałek w kierunku kanapy. Położyłem ją miękko na sofie nie
przerywając całowania ani na chwilę. Mój przyjaciel nie miał oparcia w
bokserkach zważając na fakt, że je wcześniej zdjąłem, więc nie miałem nic na
przeszkodzie pieprzenia się z Carrie. Za wyjątkiem jej ubrań, ale to była
kwestia sekund żeby się ich pozbyć. Jednak ja naprawdę pragnąłem dać jej
wszystko, sprawić, że poczuje niezapomnianą przyjemność.
Zacząłem ją rozbierać, warstwa po warstwie. Po chwili była
już całkowicie obnażona. Zjeżdżałem ustami w dół szczęki zostawiając dziesiątki
namiętnych pocałunków, potem wpiłem się w jej szyję i przeszedłem do piersi.
Popieściłem je językiem, rękami przez jakiś czas i powróciłem do kontynuowania
swojej wycieczki po jej rozpalonym ciele.
- Zayn, Zayn, Zayn... co Ty robisz? - Zapytała spanikowana
Carrie, gdy dotarłem już do jej dolnych partii ciała i delikatnie całowałem po
kolei jej kości biodrowe.
- Ciii skarbie... Zamknij oczy. Poczuj mnie... -
Powiedziałem cicho.
- Nie Zayn, proszę Cię...
Nie przerwałem. Wiedziałem, że się bała i wstydziła, bo
pierwszy raz to przeżywała, ale chciałem jej pomóc przezwyciężyć ten strach.
Dotarłem do jej intymnego miejsca. Zacząłem je drażnić językiem, całować,
lizać... W zamian otrzymywałem pełne rozkoszy jęki dziewczyny, co tylko
popychało mnie do dalszego działania. Zataczałem językiem kółka wokół
łechtaczki Carrie. Była taka mokra... Orgazm zbliżał się wielkimi krokami. Jej
ciało wyginało się w łuk pod wpływem mocnych doznań. Zahaczyłem jej nogę o moje
ramię, żebym miał lepszy dostęp do jej cipki. Ssałem ją z ogromnym pożądaniem.
Przejechałem językiem wzdłuż jej szparki, po czym nareszcie wszedłem w nią
głęboko. Minęły sekundy, aż w końcu Carrie zaczęła dochodzić. Trzęsła się pode
mną i wiła, aż wreszcie zalała ją fala ulgi i opadła spełniona i wycieńczona na
sofę.
Cały dzień na to czekałam :D było warto ;)
OdpowiedzUsuńHahaha miło nam ;* Zapomniałam Ci smsa napisać, że dodany ;D
UsuńSpokojnie i tak cały dzień czatowałam;)
UsuńUuuuu działo sie:-) hehe eskstra rozdział i wogule fajne z was babki:-) chociaż was nie znam, ale zawsze odpuszecie i wogule super jesteście. Pozdrawiam Natka
OdpowiedzUsuńA dziękujemy haha ;) I za czytanie, i za komentowanie, i za takie ciepłe słowa :D
UsuńKiedy next? :-)
OdpowiedzUsuńJutro ;) Ale nie znamy jeszcze dokładnej godziny ;p
UsuńOk
OdpowiedzUsuńBędę czekać:-)
Kurcze nie wiem co mam napisać, po prostu mi słów brakło. To jest genialne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane i dlatego fajnie się to czyta ;)
Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i chcę więcej :P
Chyba muszę podziękować Monice za to, że się z tym ujawniła :D
Pozdrawiam i życzę weny :)
Ania
Naprawde dziękujemy za tak ciepłe słowa to dużo dla nas znaczy ;)
Usuń