czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 26

( Wspomnienia pisane są kursywą )


Carrie

Gdy tylko moje powieki zaczęły się podnosić, kiedy się obudziłam od razu rozglądałam się po moim pokoju. Odetchnęłam z ulgą kiedy zdałam sobie sprawę ze jestem w nim sama, ze go tu nie ma. Wszystkie wspomnienia wczorajszego wieczoru kotłowały się w mojej głowie, przyprawiając  jeszcze większy ból o ile to możliwe.


- Cześć kochanie - powiedział z cwanym uśmieszkiem na twarzy - Nie przywitasz się ? - Spytał a ja miałam ochotę po prostu uciec - No dalej Carrie, nie będziemy tak stać w progu przecież wiem ze się stęskniłaś tak jak ja - stwierdził po czym wprosił się do mojego domu a ja dalej stałam w tym samym miejscu. Zdawało mi się  jakby moje stopy były przyklejone do ziemi. Nie mogłam się poruszyć, nic powiedzieć.
- Widzę że całkiem ładnie się urządziłaś - mówił rozglądając się po wnętrzu pomieszczenia.
- Co ty tu robisz ? Zaraz moi rodzice wrócą, lepiej stąd wyjdź - wymyśliłam, bo przecież oni wyjechali i nie wrócą w najbliższym czasie. Jack śmiejąc się podszedł bliżej mnie i powiedział
- Naprawdę myślisz ze ci w to uwierzę ? Dobrze wiem ze twoi rodzice wyjechali i wrócą dopiero w niedzielę co daje nam całe sześć dni dla siebie - miał całkowitą rację. Wiedziałam ze musiał się nieźle napracować żeby mnie znaleźć ale część mnie wciąż wierzyła że mu się to nie uda. - Wszystko dokładnie sprawdziłem - kontynuował. Podszedł bliżej mnie i położył rękę na moim policzku delikatnie go pieszcząc - Tęskniłem za tobą - przez chwilę, króciutką chwilę myślałam że może się zmienił że był taki jak kiedyś: miły kochający czuły. Ale zaraz przypomniałam sobie ze tak właśnie się zachowywał. Był taki tylko wtedy gdy czegoś chciał. Strzepnęłam szybko jego rękę.
- Zostaw mnie - bąknęłam - Zostaw mnie w spokoju. Ułożyłam sobie życie. Życie w którym nie ma miejsca dla ciebie - I tak właśnie zaczęła się nasza dyskusja. On, z początku spokojny, tłumaczył że mnie kocha, że się zmienił, że da mi więcej niż Zayn. Kiedy tylko wspomniał o chłopaku zrobił się nerwowy. Podniósł ton głosu. Wyzywał go od najgorszych a ja choć wiedziałam ze powinnam siedzieć cicho broniłam go, bo przecież nie jest niczemu winny.
- Ty suko jak śmiałaś związać się z jakimś frajerem a mnie tak zostawić ? – krzyczał. A ja? Co miałam zrobić . Bałam się bo wiem do czego to wszystko prowadzi. Jack już nie raz podniósł na mnie rękę. Szybkim krokiem zaczęłam iść na górę do mojego pokoju a on oczywiście podążał za mną
- Zostaw mnie Jack, wyjdź z mojego domu – rozkazałam kiedy weszliśmy do mojego pokoju.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie – stwierdził
- To moje życie nie twoje. Będę robiła co mi się podoba.
- Nie pozwalaj sobie Carrie. I tak by z tobą zerwał nikt nie lubi takich grzecznych dziewczynek jak ty – powiedział – Albo, bzyka się na boku z inną skoro ty z nim nie chciałaś. Aż się we mnie  gotowało. Jak on śmie tak do mnie mówić.
- Nie musi szukać sobie żadnej dziwki. On nie jest taki jak ty.!
- Tylko nie mów że się z nim pieprzyłaś ? – krzyknął a mnie aż ciarki przeszły. Kiedy nic nie mówiłam on podszedł bliżej mnie, złapał mocno za mój nadgarstek.
- Byliśmy ze sobą ponad rok i nie chciałaś mi się oddać a jemu wystarczyły cztery miesiące ? – wrzeszczał – Ty dziwko .! Zapłacisz mi za to. Nie chciałaś wtedy to zrobimy to teraz ale na moich zasadach. Chciałem być  miły, chciałem żeby tobie też się to podobało ale sama wybrałaś. - odparł po czym rzucił mnie na łóżko. Opadł na mnie i zaczął rozbierać.
- Jack proszę cię uspokój się – błagałam
- Trochę na to za późno szmato .!
Płakałam, wierciłam się, próbowałam go zrzucić, kopałam i pięściami uderzałam w jego tors, ale to nic nie dawało bo był o wiele silniejszy ode mnie. Po kolejnej próbie wyrwania się z jego uścisku, uderzył mnie…uderzył prosto w twarz i to dwa razy.
- Nie wierć się i przestań się tak zachowywać. Możemy to zrobić na dwa sposoby. Mogę być miły na miarę moich możliwości albo mogę cię tak pobić że zrobimy to kiedy ty będziesz prawie nieprzytomna.




Nawet nie zauważyłam kiedy po mojej twarzy zaczęły spływać strumienie łez. Wszelkie moje prośby nic nie dały. Nie mogę w to uwierzyć. Zgwałcił mnie mój były chłopak. Chłopak którego kiedyś kochałam. Zdradziłam Zayna. Jak ja mu o tym powiem. Co z nami będzie. Czuje się jak dziwka. Zepsuta, brudna, niechciana, zraniona. Chciałabym zniknąć z tego świata. Uciec gdzieś, najdalej od wszystkich. Moje przemyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi do mojego pokoju. Nie odzywałam się, bo co miałam powiedzieć.
- I tak wiem że nie śpisz – usłyszałam tuż na plecami. Po chwili poczułam jak łóżko po mojej prawej stronie lekko się zapada. Jack zaczął całować moją szyję. Nie chciałam tego ale co miałam zrobić. Moje ciało było całe w siniakach, obolałe, nie miałam siły.
- Idę do sklepu kupię nam twoje ulubione lody czekoladowe z wiśniami, a potem obejrzymy jakiś film – powiedział już wstając – Nie powiesz nic? – obszedł dookoła łóżko i spojrzał na moją zapłakaną twarz. – Przepraszam Carrie, nie płacz, przecież wiesz że cię kocham. Ja …ja nie chciałem, mówiłem żebyś była grzeczna, ale …ale ty nie słuchałaś. Odezwij się proszę.
- Możesz zostawić mnie samą ? – wyszeptałam.
- Dobrze, to ja pójdę po te lody.

Kiedy byłam pewna że wyszedł z domu, poszłam do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam na siebie jakiś dres aby zakryć moje siniaki. Spojrzałam na lustro i zobaczyłam wielkiego siniaka na mojej twarzy, właściwie na moim prawym policzku. Już chciałam go jakoś ukryć pod warstwą podkładu i innych kosmetyków ale usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Nie chciałam iść otwierać ale ktoś był bardzo nachalny a pukanie zamieniło się w walenie. Nie przestawał i bałam się że zaraz wyważy drzwi więc zeszłam na dół i otworzyłam.
-Zayn ? – wyszeptałam.

- Carrie ? Boże co ci się stało ?

6 komentarzy:

  1. O Boże! Biedna Carrie :( Co ten Jack sb myśli?! Mam nadzieję, że Zayn mu "pomoże" się wynieść i da mu nauczkę.

    Powiem Wam dziewczyny, że znowu namieszałyście. Jednak myślę, że Carrie i Zayn po tym wszystkim sb wybaczą :)
    Pozdrawiam i już czekam no to co znowu genialnego wymyślicie :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no, to się dzieje! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaa. Świnia jak mogł ja zgwalnić!!!!! Nie podoba mi się to:-!

    OdpowiedzUsuń
  4. Noooormalnie MASAKRA!!! Jaki skurwiel (za przeproszeniem). Na miejscu Zayna zabiła bym tego dupka, damskiego boksera od siedmiu boleści :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo szok! Niespodziewałam się. Plissss next to jest ekstra. // natka

    OdpowiedzUsuń