Carrie
Co ja mam teraz zrobić ? Tak chce z nim pojechać ale czy
mogę? Muszę pamiętać ze to mój nauczyciel . Jak zareagują inni ? Między nami
istnieje pewne połączenie. Niewiem. Nie umiem tego inaczej nazwać ale to jest
jak magnez za każdym razem przyciąga nas do siebie.
- Mamo, dziś dojdę sama do szkoły. Mam ochotę na spacer. -
musiałam skłamać. Co miałam powiedzieć ze mój nauczyciel z wf-u mnie podwiezie?
Zaraz zaczęły by się pytania, rozmowa
kazanie o tym ze to nieetyczne i wg . Wzięłam moja dużą torbę treningowa
i wyszłam zanim zdążyła coś powiedzieć. Zayn stal przy aucie opierając się i
drzwi pasażera. Miał na sobie ciemne spodnie czarny podkoszulek i również
czarną skórzaną kurtkę. Wygląda
cholernie seksownie-pomyślałam . Jak ja mam wytrzymać ponad 10 min siedząc tuz
obok niego ? Szybkim krokiem ruszyłam w stronę auta. Przecież mama nie mogła zobaczyć
ze do niego wsiadam . Zayn widząc mnie uśmiechnął się ciepło otwierając drzwi. Wsiadłam
co po chwili również zrobił on sam. Odpalił silnik i ruszył w stronę szkoły
- Rodzice nie mieli nic przeciwko ? - Spytał. Pewnie zastanawiał
się jak zareagowali. Może teraz żałował ze zaproponował mi podwózkę.?
- Nie, powiedziałam ze spacer dobrze mi zrobi .
- Spacer ?
- A co miałam powiedzieć ze nauczyciel wf-u którego znam od niespełna
24 godzin mnie podwiezie?
- Racja, mogliby się trochę martwić. Mam nadzieję ze ty nie.
- Ja nie... co?
- Ty się nie martwisz .
- Czemu miałabym się martwić ? - Spytałam . Jejku Carrie przecież
ledwo go znasz. Robię z siebie taką idiotka. - Och... Nie ja się nie martwię.
Wątpię żebyś był jakimś seryjnym mordercą czy coś.- powiedziałam. Zayn zaczął
się śmiać . Dźwięk jego chichotu wypełnił cały samochód. Jest taki słodki.
- Skąd możesz być tego taka pewna ?
- Nie wyglądasz na takiego.- odpowiedziałam . Właśnie dojechaliśmy
do szkoły . Stanęliśmy na końcu parkingu więc nikt nie miał szans zobaczyć nas
razem. Cieszyłam się z tego powodu . Nie chce być obiektem szkolnych plotek już
drugiego dnia szkoły .
- Yyy...więc dziękuję za podwózkę.- już miałam wychodzić
kiedy usłyszałam
- Nie ma za co maleńka.- powoli odwróciłam się w jego
stronę. Byłam w szoku. Spojrzałam z jego oczy poczułam ciepło budujące się w
dole mojego brzucha. Matko.! Nie nie mogę na niego patrzeć. Wychodząc
Posłałam mu niezręczny uśmiech.
- Po ci taka duża torba?.- usłyszałam głos po mojej prawej
stronie. Szliśmy koło siebie. Myślałam ze pójdzie w inna stronę.
- Idę na siłownię po szkole.
- Ćwiczysz na siłowni ? Myślałem ze dziewczyny nie lubią się
pocić.
- Lubię czasem biegać na bieżni . Jak widzisz Nie jestem
taka jak inne. A teraz przepraszam ale
muszę już iść zaraz zacznie się lekcja a ja muszę skoczyć jeszcze do szafki.
- Jasne nie ma sprawy. Dozobaczenia maleńka.
Czy to moje nowe przezwisko ? Serio ? Z wszystkich możliwych
wybrał akurat takie które w ogóle do mnie nie pasuje .nie Jestem
malutka tylko duża . Gruba. Jednak sposób w jaki wymawia to słowo
wywołuje u mnie ciarki na całym ciele. Przywołuje obrazy w mojej głowie, on, ja
razem . Jego ręce podążają po całym moim ciele... Niee stóp . Ogarnij się
dziewczyno. Zaniosłam torbę do szafki, wzięłam potrzebne książki i poszłam na
lekcje.
*
Po szkole byłam na siłowni. Pobiegałam trochę. Tak lubię
czasem pobiegać. To mój sposób żeby się wyżyć. Odprężyć. Pozbyć problemów.
Dzień w szkole minął szybko. Cały czas myślałam o Zaynie. Wiem nie powinnam ale
to silniejsze ode mnie. Jest inny niż chłopcy w moim wieku. Jest Bardziej
dojrzały. Nie zachowuje się tak jak oni. Po za tym jest taki przystojny na samą
myśl o nim robi mi się gorąco. Ale to mój nauczyciel i choćbym niewiem jak
bardzo chciała nigdy nie będziemy razem . Po za tym on pewnie ma dziewczyny na
mrugniecie okiem i nawet nie zwraca na mnie uwagi. Ale Kto by na mnie spojrzał
?. Po prostu stara się być miły.
Wieczorem postanowiłam iść di sklepu. Miałam straszną ochotę
na moje ulubione lody czekoladowe z kawałkami wiśni . Dojście do niego zajęło
mi około 15 minut. Wracając myślałam o moim tacie. Jutro przyjeżdża do Kalifornii.
Tak bardzo chciałabym żeby nie przyjeżdżał. Nienawidzę go . Pewnie
zastanawiacie się dlaczego. Otóż ...
- Carrie ?- ktoś zapytał. Podniosłam wzrok i ujrzałam
wysokiego mulata.
- Pan...to jest Zayn ? Co ty tutaj robisz ?
- Wracam do domu a ty ?
- Też, byłam w sklepie. - skinął głową .
- Ślicznie dziś wyglądasz. - Powiedział a mnie zatkało.
- Dziękuję - wyjąkałam.
- Słuchaj - zaczął powoli przybliżając się do mnie - dziś
mój kolega urządza imprezę. Zwykła domówka. Może chciałabyś wpaść ?
- Ja niewiem. Nie znam nikogo z ...
- Znasz mnie a ja cię nie zostawię . Obiecuje . - Przerwał
mi - nie martw się nikogo ze szkoły tam nie będzie.
- Ale czy to właściwe ? Jestem twoją uczennicą .
- Tak ale teraz nie jesteśmy w szkole . Będę po ciebie o
ósmej . - Powiedział odchodząc w stronę swojego domu. Nawet nie zauważyłam ze
doszliśmy już do naszego osiedla. Czy on właśnie zaprosił mnie na imprezę ?
Szybkim tempem ruszyłam w stronę mojego pokoju . Zaczęłam myśleć co na siebie
włożyć . Sukienka ? Nie mam za grube nogi. Ubrałam więc ciemne jeansy i czarną koszulkę
na ramiączkach z dekoltem. Umalowałam się i czekałam. A może on robi sobie ze
mnie Żarty ? Dochodziła ósma a ja zaczęłam panikować.
- Co ty robisz? - Szepnęłam do siebie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz